MIAUCZYKOTEK~ KOT PO PRZEJŚCIACH JUŻ W NOWYM DOMU!:-) str.20

miauczy kotek pisze:Aga, nic się nie udało...

Dzisiaj przywiozłam psiaka jako zwrot z powrotem do budy

A mała suczka zaginęła

Nie mam ostatnio szczęścia do adopcji.

Biedactwa

Ludzie to potwory :evil:

Jak tak można :?:

Im lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.

Piesek nadal szuka dobrego domu.

Mam nadzieję, że zupełnie innego, niż ten pierwszy.

Podrzucę chociaż :!:

Potrzebuję na swoją stronkę (http://www.miauczykotek.pl) pięknego banerka.

Czy ktoś mógłby mi w tym pomóc?

viewtopic.php?f=8&t=107912
Musisz tam poprosić, bo ja nie umiem robić. :oops:

na razie mam dosyć...

jakiś złe licho znęca się nade mną

do adopcji poszły wczoraj Bronia i Plusik

Oba kociaki jako towarzysze do kotów rezydentów

Mamy tylko nadzieję, że kociaki rezydenci będą na tyle łaskawe i zaakceptują nowych towarzyszy.

Wczoraj trafił do nas nowy kot, bardzo chory.
Dzisiaj jest już po pierwszej wizycie u weta i niestety rokowania są bardzo ostrożne.

Kociak ma w buzi polipy, lekarz podejrzewa, że mogą to być zmiany nowotworowe.
Kot dostał leki i następna wizyta we wtorek.

Kot je i pije.

Aż tak źle z tym nowym kotkiem?

Dobrze, że Bronia i Plusik już w domku.

no niestety źle,

jeśli to nowotwór, to nic nie jesteśmy w stanie zrobić

Szkoda, bo to młody kociak, na dodatek rokujący na oswojenie.

kciuki za Bronię i Plusika, żeby się szybciutko zadomowiły :ok:

nieustające kciuki za nowego kociaka :ok:

Małemu będą bardzo potrzebne, całkowity brak uzębienia, a w buzi istne piekło... :cry:

miauczy kotek pisze:Małemu będą bardzo potrzebne, całkowity brak uzębienia, a w buzi istne piekło...

żeby tylko udało mu się pomóc

będzie dobrze, musi być :ok:

5 marca wieczorem otrzymałam smsa od Pani, która dzwoniła do mnie w sprawie interwencji odnośnie chorego kociaka na jednym z pabianickich osiedli.
Numer telefonu do mnie otrzymała owa Pani od jednej z łódzkich fundacji, która podobno nie działa na terenie Pabianic (?)

Pojechałam na drugi dzień we wskazane miejsce, bez jakiejkolwiek nadziei, że kot tam będzie na mnie czekał.
I jak się zdziwiłam, bo ta kocia bida siedziała w połowie schodów prowadzących do piwnicy i mimo przejawów dzikości czekała na ludzką pomoc !!!

Wygłodzona weszła sama do zwykłego kontenerka, w której umieściłam puszkę whiskasa.

W pierwszej chwili myślałam, że kot jest po wypadku. Cały uśliniony z wykrzywioną mordką i języczkiem z boku.
Po wizycie u lekarza okazało się jednak, że mimo iż to nie był wypadek, stan kociaka jest ciężki.
W jego mordce jest mnóstwo polipów (narośli) przez które młody, roczny kot zupełnie stracił zęby. Wszystko jest napuchnięte i ropiejące. ISTNE PIEKŁO!
Na dodatek lekarz podejrzewa, że mogą to być zmiany nowotworowe:-(

Będziemy się starali ratować kociaka za wszelką cenę! I mamy nadzieję, że tym razem los będzie dla niego łaskawszy, a zmiany nie okażą się nowotworem.

Obrazek

miauczy kotek pisze:5 marca wieczorem otrzymałam smsa od Pani, która dzwoniła do mnie w sprawie interwencji odnośnie chorego kociaka na jednym z pabianickich osiedli.
Numer telefonu do mnie otrzymała owa Pani od jednej z łódzkich fundacji, która podobno nie działa na terenie Pabianic (?)

Pojechałam na drugi dzień we wskazane miejsce, bez jakiejkolwiek nadziei, że kot tam będzie na mnie czekał.
I jak się zdziwiłam, bo ta kocia bida siedziała w połowie schodów prowadzących do piwnicy i mimo przejawów dzikości czekała na ludzką pomoc !!!

Wygłodzona weszła sama do zwykłego kontenerka, w której umieściłam puszkę whiskasa.

W pierwszej chwili myślałam, że kot jest po wypadku. Cały uśliniony z wykrzywioną mordką i języczkiem z boku.
Po wizycie u lekarza okazało się jednak, że mimo iż to nie był wypadek, stan kociaka jest ciężki.
W jego mordce jest mnóstwo polipów (narośli) przez które młody, roczny kot zupełnie stracił zęby. Wszystko jest napuchnięte i ropiejące. ISTNE PIEKŁO!
Na dodatek lekarz podejrzewa, że mogą to być zmiany nowotworowe:-(

Będziemy się starali ratować kociaka za wszelką cenę! I mamy nadzieję, że tym razem los będzie dla niego łaskawszy, a zmiany nie okażą się nowotworem.

Żeby tylko się udało :ok:

To jest młodziutki kotek, on musi żyć :!:

Ale biedny... :cry:

No tak, najlepiej zwalić problem na innych i z głowy.

MIAUCZYKOTEK~ KOT PO PRZEJŚCIACH JUŻ W NOWYM DOMU!:-) str.20

Kto przegląda forum