(KRK) 3 KOTY W SCHRONIE W TRAGICZNYM STANIE, DT NA CITO!S.76

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 11, 2009 22:50

j3nny pisze:ale przecież on nie jest wściekły tylko zestresowany zmianą :evil:


to wiemy my, reszta zrobi z niego mordercę :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 11, 2009 22:51

nie, nie wierzę, to jest nieprawdopodobne, nie można kota tak uśpić :evil: :evil: :evil:
co się dzieje z tymi ludźmi??????
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 11, 2009 23:10

do schroniska nie przyjmują domowych kotów?? pierwsze słyszę, przecież połowa azylu to były zwierzaki domowe i właściciele się ich zrzekali (najczęściej z powodów, które wołają o pomstę do nieba) w oświadczeniu. Przecież Tiger (Kostek) tez tak tam trafił przyniesiny "pod pachą". Z jednej strony dobrze że Pumcio nie trafił do schroniska ale z drugiej.. teraz może być wyrzucony po prostu na ulicę lub uśpiony?

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 11, 2009 23:16

Tunisia pisze:do schroniska nie przyjmują domowych kotów?? pierwsze słyszę, przecież połowa azylu to były zwierzaki domowe i właściciele się ich zrzekali (najczęściej z powodów, które wołają o pomstę do nieba) w oświadczeniu. Przecież Tiger (Kostek) tez tak tam trafił przyniesiny "pod pachą". Z jednej strony dobrze że Pumcio nie trafił do schroniska ale z drugiej.. teraz może być wyrzucony po prostu na ulicę lub uśpiony?

dzisiaj z nim tam byli, pan dowiedział się, że jest to schronisko dla "bezdomnych zwierząt" a Pumcio ma dom

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 11, 2009 23:28

Tweety pisze: Atakuje ją, zaatakował swoja panią też i to poważnie, pogotowie, zwolnienie, te sprawy. W schronie oczywiście podano telefon do mnie, bo oni nie przyjmują kotów domowych a ja coś wymyśle.


Jeżeli kot pogryzł to nikt go nie uśpi, bo musi mieć najpierw obserwację w kierunku wścieklizny. Zwierzęta własnościowe nie trafiają na obserwacji w schronisku, tylko właściciel dochodzi do swojego lekweta na obserwację.
Jeśli to prawda że pogryzł, to musi być najpierw obserwowany.

Raczej myślę, że to ściema aby się pozbyć zwierzaka na nowym lokum. :?
W schronisku robią wszystko aby jak najmniej zwierząt przyjmować. Chcą wymusić na właścicielu aby sie postarał znaleźć nowy dom, dlatego mówią że schronisko jest dla bezdomnych a nie własnościowych zwierząt.
Właściciel który chce się pozbyć zwierzaka musi najpierw dać ogłoszenie, że ma do oddania kota. Niech ruszy swój zad i cos zrobi w tym kierunku, a nie ryp do schronu.

Mruczeek

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 19, 2008 10:35

Post » Pon sty 12, 2009 0:12

wejaga pisze:
Bungo pisze:Pancia.M - witaj na forum :)

Napisz coś o sobie - no i w jaki sposób chcesz i możesz pomóc.


Pancia.M zamiast "odpowiedz" wcisnęła "nowy temat", więc cytuję jej odpowiedź:

"jestem z Tarnowa, po 10 latach w końcu zakocona TŻ został zmiękczony przez syna. mam 2 więcej nie mogę. Pracuję nad mamą, jeżeli weźnie to jednego ,ale na stałe dlatego pytałam o tą NOWĄ. Pomogę finansowo, co mam wpisać w dopisku?"


Pancia.M - kotki są pod opieką fundacji Alarmowy Fundusz Nadziei. Nie pamiętam nr konta, ale Tweety Ci poda. Albo wejdź na stronę AFN, a w przelewie wpisz dla jakiego kota (kotów) przeznaczasz pieniądze i podaj swój nick forumowy (od kogo)

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 0:58

Co do Puma i Lady:
ludzie są nieodpowiedzialnymi, okrutnymi potworami!!!! Nienawidzę ich za krzywdę, którą robią zwierzętom...i tyle :(

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 8:40

catalina pisze:Pierdolca można dostać, co wątek to jakieś koszmarne historie :evil:

dokładnie - ten rok zaczyna się koszmarnie
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon sty 12, 2009 10:27

Bungo pisze:Pancia.M - kotki są pod opieką fundacji Alarmowy Fundusz Nadziei. Nie pamiętam nr konta, ale Tweety Ci poda. Albo wejdź na stronę AFN, a w przelewie wpisz dla jakiego kota (kotów) przeznaczasz pieniądze i podaj swój nick forumowy (od kogo)


dzięki Bungo :) na stronie głównej www.afn.pl są wszystkie dane do przelewu. Można wybrać pojedynczego kota (np jako opiekun wirtualny albo jako wplata jednorazowa) albo wpłacać na "koty Krk"

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 11:18

czytam tak sobie Wasz wątek i pomimo tego, że jest dość chaotyczny, wiadomo dużo spraw, każdy ma coś do napisania, ale natknęłam się na wypowiedź o agresywnym kocie, no cóż mogę powiedzieć, od 1,5 roku jestem właścicielką takiego właśnie egzemplarza.
To był mój pierwszy kot dlatego myślałam, że tak właśnie musi być, że koty takie już są. Myślałam, ze tylko rasowe takie z domu są "normalne" a te po dzikich kotkach to zawsze są agresywne albo nieoswajalne. (znajomy 9 lat temu przygarnął kotkę spod mojego bloku i pomimo, ze ma u niego jak u Pana Boga za piecem to do dziś nie daje się nawet porządnie pogłaskać a kiedy ją brał miała 2 może 3 miesiące. Sąsiadka z naprzeciwka tez wzięła kotkę z ulicy i agresor z niej był straszny)

Dlatego ja biorąc pierwszego kota szukałam dachowca ale takiego po domowej kotce (teraz jak myślę sobie o tym, ze wsparłam bezmyślne rozmnażanie kotów w ten sposób to aż mnie ciarki przechodzą) bo wydawało mi się, ze te z podwórka to są nieoswajalne.

Fadulek, mój kocurek jest cudowny ale okazał się agresorem strasznym, dlatego pomyślałam, że po prostu dachowce już takie są i trzeba się z tym pogodzić, w końcu szwy się goja i nawet blizny nie zostają. Płakałam czasem nocami z żalu i ze złości ale nigdy nie przeszło mi nawet przez myśl żeby oddać mojego Fadulka, po prostu nie uznaje oddawania zwierząt bez względu na powód.

Kiedy z powodu starości odszedł nasz piesek z którym wychował się Fado postanowiłam sprawić mu towarzystwo i tak adoptowaliśmy 4 tygodniowego oseska z pobliskiego schronu, niestety mała jest za TM z powodu pp :(

kiedy 2 tygodnie bezskutecznie walczyłam o jej życie trafiłam na to forum i tak się wszystko zaczęło, zmienił się światopogląd itd :)

teraz jestem szczęśliwą mamą nie tylko Fadulka ale i forumowej Calineczki z Gorzowa WLK, mała jest zabrana z działek więc zgodnie z tym co kiedyś myślałam powinna być dziką dziczą :) a tu nic bardziej błędnego to najbardziej miziasty i najcudowniejszy kot świata a Fadulek no cóż nadal nas terroryzuje ale już w mniejszym stopniu, chyba trochę wydoroślał albo teraz ja mądrzej go wychowuje. Obcy się go boją bo jak ktoś przychodzi to potrafi rzucić się nie miłosiernie ale ja potrafię nad nim zapanować, mogę do niego podejść pogłaskać, wziąć na ręce przytulić, czasem nawet mruczy, nigdy nie wywala brzusia do głaskania. taki już z niego indywidualista za to Calineczka nadrabia za niego bo mizia się za dwa albo i 5 kotków.

Mam nadzieje, że nie zaśmieciłam wam wątku tym co napisałam tak po prostu mnie naszło, bo jak słyszę, że ktoś pozbywa się kota z powodu alergii agresji lub czegokolwiek innego to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo uważam, ze prawdziwie kocha się nie za coś ale pomimo wszystko...
Obrazek

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

Post » Pon sty 12, 2009 12:48

m&j pisze:czytam tak sobie Wasz wątek i pomimo tego, że jest dość chaotyczny, wiadomo dużo spraw, każdy ma coś do napisania, ale natknęłam się na wypowiedź o agresywnym kocie, no cóż mogę powiedzieć, od 1,5 roku jestem właścicielką takiego właśnie egzemplarza.
To był mój pierwszy kot dlatego myślałam, że tak właśnie musi być, że koty takie już są. Myślałam, ze tylko rasowe takie z domu są "normalne" a te po dzikich kotkach to zawsze są agresywne albo nieoswajalne. (znajomy 9 lat temu przygarnął kotkę spod mojego bloku i pomimo, ze ma u niego jak u Pana Boga za piecem to do dziś nie daje się nawet porządnie pogłaskać a kiedy ją brał miała 2 może 3 miesiące. Sąsiadka z naprzeciwka tez wzięła kotkę z ulicy i agresor z niej był straszny)

Dlatego ja biorąc pierwszego kota szukałam dachowca ale takiego po domowej kotce (teraz jak myślę sobie o tym, ze wsparłam bezmyślne rozmnażanie kotów w ten sposób to aż mnie ciarki przechodzą) bo wydawało mi się, ze te z podwórka to są nieoswajalne.

Fadulek, mój kocurek jest cudowny ale okazał się agresorem strasznym, dlatego pomyślałam, że po prostu dachowce już takie są i trzeba się z tym pogodzić, w końcu szwy się goja i nawet blizny nie zostają. Płakałam czasem nocami z żalu i ze złości ale nigdy nie przeszło mi nawet przez myśl żeby oddać mojego Fadulka, po prostu nie uznaje oddawania zwierząt bez względu na powód.

Kiedy z powodu starości odszedł nasz piesek z którym wychował się Fado postanowiłam sprawić mu towarzystwo i tak adoptowaliśmy 4 tygodniowego oseska z pobliskiego schronu, niestety mała jest za TM z powodu pp :(

kiedy 2 tygodnie bezskutecznie walczyłam o jej życie trafiłam na to forum i tak się wszystko zaczęło, zmienił się światopogląd itd :)

teraz jestem szczęśliwą mamą nie tylko Fadulka ale i forumowej Calineczki z Gorzowa WLK, mała jest zabrana z działek więc zgodnie z tym co kiedyś myślałam powinna być dziką dziczą :) a tu nic bardziej błędnego to najbardziej miziasty i najcudowniejszy kot świata a Fadulek no cóż nadal nas terroryzuje ale już w mniejszym stopniu, chyba trochę wydoroślał albo teraz ja mądrzej go wychowuje. Obcy się go boją bo jak ktoś przychodzi to potrafi rzucić się nie miłosiernie ale ja potrafię nad nim zapanować, mogę do niego podejść pogłaskać, wziąć na ręce przytulić, czasem nawet mruczy, nigdy nie wywala brzusia do głaskania. taki już z niego indywidualista za to Calineczka nadrabia za niego bo mizia się za dwa albo i 5 kotków.

Mam nżku itd, ale od początku była dziwna, miała napady agresji, nieadzieje, że nie zaśmieciłam wam wątku tym co napisałam tak po prostu mnie naszło, bo jak słyszę, że ktoś pozbywa się kota z powodu alergii agresji lub czegokolwiek innego to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo uważam, ze prawdziwie kocha się nie za coś ale pomimo wszystko...



Nic dodać nic ująć, fajnie że są tacy ludzie :)
U moich rodziców też jest kotka, którą po przeprowadzce do własnego mieszkania wzięłam. Była wtedy malutka, spała z nami w łóżku, ale od początku była dzikawa, miała napady agresji, nie załatwiała się w kuwecie! Kotka domowa, urodzona w domu. No cóż miałam ją zabić???? Dałam do rodziców, tam ma większą przestrzeń i może załatwić się w ogrodzie, bo nie toleruje kuwety. Chowa się po kątach i jest indywidualistką, nie można jej głaskać i fuczy. Ale jest kochana :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 18:03

a jaka satysfakcja kiedy taki "agresywny" kot przyjdzie się połasić :D
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon sty 12, 2009 20:52

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 21:22

Zwyczajny krówek, niestety...
Nie ma szans :cry:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 21:25

z komentarzy wynika, że to raczej istota płci żeńskiej i to raczej młoda
pewnie jest w ciąży i ciążą padła jej na umysł
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 56 gości