

bo jest szczęśliwa


Lucy odzyskała miejsce w moim łóżku.

Nadia nie jest łatwą kotką u weta. Broniła się trochę przy pobieraniu krwi, ale bez przesady. Wyniki będą wczesnym popołudniem i wtedy ewentualnie umawiamy sterylkę. Nadia schudła kilkanaście dekagramów. Nie najada się już na zapas, brzuch mniejszy, to pewno dlatego.Zapłaciłam 83 zł.

Jak kociak, naprawdę. Tej kotce odmieniło się życie. Nie musi o nic walczyć, zdobywać jedzenia, nigdy nie jest głodna. Dziecko jest szczęśliwe, bezpieczne, odchowane. Nadia chyba czuje, że jest kochana. Nie wiem, czy kiedykolwiek miała zabawki. Przypuszczam, że nie i teraz cieszy się, że je ma. To stosunkowo młoda kotka, a przecież i starsze od niej lubią zabawę. Dostęp do świeżego powietrza też ma, wygrzewa się w słońcu, obserwuje, co się dzieje na ulicy. Obok leżą inne koty i Nadia już zrozumiała, że są miłe.Jest normalnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości