I jak Zebra?
Dziewczyny, pomocy. Widziałam w końcu czarną kotkę, która kręci się koło mojej mamy salonu. Śliczna jest i raczej niewysterylizowana, bo nie ma żadnego nacięcia na uszach.

Pytam wszystkich o tymczas, ale żadnego odzewu. U rodziców Ksenia dopiero zaszczepiona i nie narażę jej, zwłaszcza, że zaraz czeka ją powtórka szczepienia i sterylizacja, a ona wszystko podłapuje. O izolacji u rodziców mowy nie ma. U mnie drzwi brak i odgrodzenia nie ma, a Klara w nie najlepszej formie nadal. Posypie mi się całkiem ze stresu jak tu wpakuję czarną.

A ona rokuje, bo łasi się, przymila, daje się głaskać, ale jest trochę nieufna, bo czasami coś jej w główce się nagle zmienia i wali łapą. Boi się bieda, ale chce do ludzi. Przychodzi do nas na piętro na Fabryczną, dostaje jeść i czasami pozwalają jej wejść do sklepu z roletami. Siedzi tam z psinką, którą właściciel zaadoptował ze schroniska. Kotka psy toleruje. Namawiam ich na przygarnięcie, ale bezskutecznie. Chciałabym ją wysterylizować i ja pokryję koszt, ale nie mam gdzie jej po sterylce przetrzymać. Idealnie byłoby gdyby znalazł się DT, który nauczy ją życia w domu, a ja stanę na głowie, żeby znaleźć jej dom. Szkoda mi jej, bo nie jest jak inne koty kręcące się tam. Wiem, że to graniczy z cudem, ale żyję nadzieją.
Kilka zdjęć czarnulki.



O tak sobie siedzą jak wpuszczą ją do sklepu z roletami.
