


Właśnie wróciłam od weta - dla pewności chciałam z nim jeszcze skonsultować, bo on prowadzi naszą Sibelkę (choroba autoimmunologiczna). Długo oglądał wyniki Rafitki i powiedział że jest ryzyko spore... Nie dla Rafitki ale dla naszej kotki. Chodzi o kronowirusa. Rafitka - jak stwierdził wet ma niskie miano i powinna bez problemu się z tego wylizać (patrzył tez na wynik białych krwinek i powiedział że organizm z czymś walczy z jakimś zapaleniem) ale może być nosicielem i siewcą (niegroźnego dla zdrowych kotów koronawirusa). Zwykły kronowirus nie jest niebezpieczny... ale dla kota który skazany jest na sterydy z grupy gliko-cośtam... (dokładnie te które bierze nasza kota) może być niebezpieczny, bo kiedy kot bierze te sterydy to bierze je w calu obniżenia odporności (celowego), a wtedy koronawirus przekracza barierę jelitową i już wtedy mamy FIPa




Tak strasznie mi źle z tym i smutno









Ona przecież jest zdrowa, miano ma na granicy (tak jak sporo kotów), na pewno nie ma FIV i FelV... My nie możemy jej wziąć tylko ze względu na chorobę naszego kotka... Dlaczego nikt jej nie chce?



Postanowiliśmy, że będziemy opiekunami wirtualnymi Rafitki (co miesiąc przelewać będziemy do Domku Tymczasowego min. 30 zł, w miarę możliwości finansowych pokryjemy w części lub w całości szczepienia Rafitki i sterylizację). Tylko niech ktos jej da szansę...


Tutaj watek małej Rafitki:
viewtopic.php?f=13&t=106662&start=135