Moje kociaki wprawdzie są rzeczywiście mądre

, to nie one były aż tak mądre.. Ewa - znajoma znajomej (Anuk) ma dwa wychodzące koty. Wychodzą na zamknięte osiedle. Znalazły sobie kilka dni temu kumpla i przyprowadziły do mieszkania. Tak jak napisałam, jeden sprawił psikusa i zniknął ze złości na cały dzień. Nie dziwię się: Karmelek jest przeuroczym kotem dla ludzi, natomiast wszędzie czuje się pewnie, jak u siebie i sądzę, że ta cecha niekoniecznie musi podobać się innym kotom - rezydentom. Jednemu z kotów Ewy się spodobała, drugiemu - nie. Jeden uznał obecność dominanta, drugi się zbuntował. Karmelek wniesiony do mnie do domu jeszcze z kontenera nasyczał na moje stado, a stado... uciekło!!!

Po czym przez drzwi łazienki Karmelek walczył z.. najłagodniejszym (ruda d..a

) z moich kotów.. Dobrze, że były drzwi, bo (może) polałaby się krew..
Teraz jest już spokojniej, chociaż dzisiaj Karmelek troszkę nasyczał przez drzwi na bawiącego się za drzwiami malucha.. Może malec za bardzo w nie stukał bawiąc się..
Dzisiaj też Karmelek zostanie odjajczony, to może będzie ciutkę mniej dominujący

Biedny jest, witał się dzisiaj ze mną licząc na śniadanie, a dostał tylko głaski.. Za kilka dni będę dokonywała prób łączenia kotów, może będzie bliżej sukcesu niż dzisiaj. Młodziak, a taki charakterny

Karmel nie boi się niczego, pracująca suszarka dla niego nie istnieje, je w czasie jej pracy, załatwia się, spokojnie siedzi obok..

Fajny facet
