
Zosia kiedys kiedyś miała dom...
ale to było bardzo dawno temu..
tak dawno że wydaje się że to był tylko sen....
dobry piekny sen..jeszcze pachnący domem...
ale tylko sen
a Zosia od zawsze jest kotem bezdomnym
kotem niczyim...
Zosia ma ok 6 lat z tego 4 lata żyła życiem bezdomnej kotki. Ponad połowę swojego życia spędziła na ulicy. Przed czterema laty pojawiła się nagle w areszcie śledczym, gdzie znalazla jedyne przyjazne dusze od których mogła liczyć na miseczkę jedzenia.
Rodziła kolejne kocięta, nabawiła się paskudnej rany na łapie po której została jej blizna, w uszach przez te lata rozwijał się świerzbowiec który nieleczony doprowadził do powstania polipów. Zosia prawdopodobnie do konca zycia bedzie musiala miec zakraplane uszka.
4 lata...ok 1450 dni...bezdomności...
Udało się Zosię wyrwać z takiej ulicznej bezdomności. Początek jej historii jest w tym wątku
Kotka dostała szansę. Znalazła domek tymczasowy u Amidalki w Krakowie.Wspaniały domek tymczasowy, w którym otoczona jest najlepszą opieką.
Mimo że ma dach nad głową i jest już bezpieczna, Zosia nadal jest bezdomnym kotem.

Nie ma swojego własnego Domu, Swojego Własnego Człowieka który mówiłby o niej- Moja Zosia...
Wciąż czeka.
4 lata bezdomności to zdecydowanie za duzo...
Ile jeszcze????