Kotka Matylda jeszcze do niedawna była kotką wolno żyjącą w jednej z warszawskich dzielnic. Koty są regularnie karmione, mają też w zacisznym miejscu swój koci domek. Pewnego styczniowego dnia okazało sie, że w domku są nowi lokatorzy - czwórka kociąt, które dopiero co otyworzyły oczka. Wiekszość kocic jest tam posterylizowana, ale jak się okazało nie wszystkie.... Zima była łagodna, domek solidny i ciepły ale to jednak połowa stycznia. Moi znajomi nie zastanawiali sie długo - tego samego dnia zabrali całą rodzinke do domu. Kociaki podrosły, wypiekniały, są zdrowe i rozpiera je energia. Szukają nowych kochających opiekunów:
Są dwa kocurki i dwie kociczki - imiona odzwierciedlają ich gorące (na przekór zimie) temperamenty
To jest pierwszy z braci -
Pedro
a to jego braciszek
Pablo - obaj maja na koncu ogona białą kropkę.
Ta koteczka ma na imie
Carmen
a to ostatnia z rodziny -
Ramona
Mama kociąt otrzymała imię
Matylda, na jej zdjęcia trzeba będzie jeszcze chwile poczekać. Po wyadoptowaniu maluchów Matylda zostanie wysterylizowana i także będzie szukała dobrego i odpowiedzialnego domu.