
Jestem mniej więcej dwuletnim kocurkiem. Mam pręgowany, rudawy grzbiecik, łepek i łapki, a poza tym biały brzuszek i skarpetki. Nie pamiętam, gdzie się urodziłem. Wolałem zapomnieć, co się ze mną działo w pierwszym roku mojego życia, bo na pewno nie było to nic przyjemnego. W końcu, kiedy już byłem strasznie chudy, znalazłem sobie ciepły kącik. Były tam też inne koty. One mi powiedziały, że to miejsce nazywa się przychodnia i że kręci się tu dużo ludzi. I codziennie przychodzi taka Pani Wiktoria, która wszystkim kotom daje jeść, a niektórym nawet znajduje Najlepsze Domki na Świecie. No to tam zostałem. W końcu Pani Wiktoria wzięła mnie do siebie, żebym mógł być cały czas w cieple. I obiecała, że mi też poszuka Prawdziwego Domku. Słyszałem, że Pani Wiktoria to umie.
Na razie mam już książeczkę zdrowia. Lubię jeść, bawić się i pieścić. Mam tylko jeden problem: nie mogę zostać u Pani Wiktorii na stałe, bo ona już mieszka ze swoją Kicią, a poza tym ciągle przynosi kolejne koty na coś, co nazywa "tymczasy". A ja jestem troszkę zazdrosny, jeśli Pani Wiktoria pieści kogoś innego niż mnie.
Proszę, pomóżcie mi znaleźć Domek. Nie jestem wymagający - chcę od Was tylko pieszczot

