
Miałem dom, taki w którym miałem własną michę i miejsce do spania, nie chce go pamiętać








Mieszkałam tam , nie wiem , może dwa, może trzy tygodnie, jakieś Duże przynosiły mi jedzenie, ale ja ciągle czekałam na moich Dużych, ale nie było ich i nie było

Pewnego dnia przyjechała Duża czymś, samochód na to mówi


No jest dobrze u tej Duże, mam miseczkę, mnóstwo miziania, A JA NAPRAWDĘ TO LUBIĘ , ale zabrała mnie gdzieś i zrobili mi to, jak Ona to mówi, kastrację


U tej Dużej jest taki inny kot Bożydar, który mnie bardzo nie lubi, no bo jak można kota podczas jedzenia atakować



Tak wyglądam:



Szukam domu, bo nie wiem jak ja zniosę to bicie

Pucek jest to kot , który 2 tygodnie koczował na przystanku autobusowym przy cmentarzu. Domowy, cudowny miziak i nakolankowiec, najprawdopodobniej porzucony na tym właśnie przystanku. Pucuś jest młodym ok 1,5 -2 letnim kotem. Został wykastrowany. Czeka na swojego człowieka. Może ktoś chciałby mieć tak wiernego przyjaciela.