



Savannah, zwana w skrócie Savą, przybłakała sie na ogród posesji ludzi, którzy mają 4 swoje koty.
Dokarmiali kotke ale ta, zdecydowana aby dołączyć do grona domowników, biła rezydentów, przeganiała z ich miejsc i ogólnie rozpętywała co dzień trudne do wytrzymania piekło.
Po kilku(nastu) dniach doprowadzony do ostatecznosci pan wynalazł w necie mój telefon i zadzwonił.
Nastepnego dnia Sava była juz u mnie a kolejnego dnia wieczorem była już wysterylizowana.
Zamieszkała w łazience.
Jest czyściutka, korzysta z kuwety, ładnie zajada, najchętniej dobre suche.
I mizia się.
Miiiizia, przytula, ociera, mruczy....
Niezbyt lubi inne koty. Powinna być jedynaczką i to nie tylko kocią ale rownież bez psiego towarzystwa.
Moze ktoś się skusi...?