http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php?t=49540&start=0
Jej dwaj bracie nie zyja, moze zlapalismy je troche za pozno,
moze gdyby bylo pare tygdni wstecz udalob sie je wyleczyc.
Przesiedziala w lecznicy czekajac az rodzenstwo wyzdrowieje aby moc byc wypuszczona z nimi na wolnosc..nie doczekala.
Malo tego zrobila nam swinstwo i oswoila sie.
I tak dziki kot nadstawia glowe do glaskania.
Wzieta na rece boi sie i trzesie wbija pazurki ale jest juz przeciagnieta na "nasza strone"
Osobiscie trzymalam ja do usg i nie wyrwala sie nawet przy buczacej maszynce do golenia..miauknela tylko zalosnie, i trzesla sie..
Podjelismy decyzje ze damy jej troche czasu-sprobujemy znalezc dom, zorganizujemy pieniadze. Za katracje kotow placila fundacja jedak jej "zostanie" jest juz na naszej glowie.
Dlatego lada chwila pojawia sie jakies aukcje na jej utrzymanie.
I dlatego juz teraz prosimy o pomoc finansowa.
Na jedzenie, zwirek, szczepienia to niezbedne minimum - zeby chociaz zarabiala sama na siebie..
Mala wypuszczona zginie bardzo szybko.
W miejscu gdzie mieszkala nie ma juz jej domu-tam mieszka juz nowa kocia rodzina.
Zostalaby przegpniona i sama, a oswojona szybko wpadlaby pod lopate polujacych tam na koty robotnikow;/
Mala jest cala czarna, ma ok 5 miesiecy i wzieta pod dobra opieke
z pewnoscia oswoi sie do konca.Kicia jest wykastrowana.
Szukamy domu i czekamy na kogos kto da jej szanse.
Pierwsza dostala-zostala w lecznicy..co bedzie z nia dalej?
oto zdjecia

http://upload.miau.pl/2/4867.jpg
http://upload.miau.pl/2/4868.jpg
http://upload.miau.pl/2/4869.jpg
I tu jopop rowniez prosze o komentarz;)