Wczoraj wieczorem mali chłopcy przynieśli mi rudego kotka ,z pytaniem co z nim zrobić? Kotka zabrali z jakiejś polany za szpitalem na NowowiejskiejPoszłam wieczorem szukałam podobno ,był jeszcze czarny ,być moze że matka.Niestety kotka nikt nie widział i nie zna.A kotek chodzi jak piesek koło nogi ,jest nakolankowy i miziasty.Oswojony w 100 %.Wczoraj chodził ze mną około godziny po polance,a jak mu się znudziło wszedł po mojej spódnicy na ręce.
Niestety nie mogę go trzymać w domu,mam kawarantanne ,jakieś świństwo się przyplątało do moich zwierzaków.Kotek na oko wygląda na zdrowego ,mA tylko rozbitą mordkę ,pewnie ktoś dał kopa.Stasio szuka domku stałego ,ale na razie chociaż tymczasowy.W nocy spał u sąsiadki ,dzisaij go muszę zabrać ,nie wiem co z nim zrobić.Kotka będe sponsorować do momentu znalezienia domku stałego