
Poniżej historia kociaka:
Wspólnie z moim facetem przygarnęliśmy małego, super sympatycznego kociaka. Niestety nie możemy go zatrzymać


Kotek ten przybłąkał się do naszego namiotu na turnieju rycerskim (oboje się w to bawimy). Turniej odbywał się na polanie w lesie. Ktoś tego kotka tam porzucił. Okazało się, że kotek ma przepuklinę na brzuszku. Ponieważ przesympatyczny z niego kompan nie mieliśmy serca go zostawić na tej polanie. Taki mały kotek zupełnie sam i z przepukliną nie poradziłby sobie sam w lesie...
Dzisiaj byliśmy z kotkiem u weterynarza. Został oceniony na 3,5 miesiąca. Wet odrobaczył i zakropił frontlinem kociaka, a także przyciął mu pazurki i założył książeczkę zdrowia. W najbliższych dniach - w tym, albo przyszłym tygodniu, pragniemy poddać go operacji przepukliny. Zaraz potem chcielibyśmy oddać go do nowego domu - bo nie możemy go dłużej zatrzymać.
Tak więc nowy właściciel odbierze kotka odrobaczonego, bez pchełek i z "naprawionym" brzuszkiem


Nazwaliśmy go Czort, bo podczas zastanawiania się nad jego pochodzeniem ktoś powiedział "Czort wie skąd się tu wziął?" - tak zostało

http://www.cahirro.lap.pl/kotek.jpg
imię Czort idealnie do niego pasuje



Jest wyjątkowo przytulaśny i kochany

Na stole u weterynarza cały czas mruczał, a w domu nie można się od niego opędzić. Cały czas chce być głaskany i mruczy jak helikopter




Osoba, która przygarnie Czorta zyska wspaniałego, totalnie nakolankowego kociaka
