Właśnie zadzwoniła pani wet z mojej lecznicy.
przywieźli im właśnie wielkiej urody szylkretowe, ok 5 tygodniowe maleństwo. dziewczynkę oczywiście. Tam zostać nie może, procedura jest taka, że weci mają dzwonić na Paluch. Pani dr zadzwoniła do mnie...
W sobotę oddaję jednego z chłopców, którzy mieszkają u mnie.
Finansuję leczenie i jedzenie 2 kotów złapanych pod moją klatką, mieszkają do 12 sierpnia w domku tymczasowym, później u mnie. Więc na zwolnione miejsce przyjdą dwa nowe. Na złapanie czeka ich brat - trzeci kot.
Jeśli ktoś chciałby spróbować sił jako domek tymczasowy przy kotku, który bardzo szybko powinien znaleźć domek - proszę o pomoc.
Jeśli ktoś szuka szylkretowej koteńki - kotek jest to wzięcia w trybie pilnym.
Już jest odrobaczona i odpchlona, ceny szczepień będzie pewnie można negocjować.
zdjęcia postaram się zrobić jak najszybciej,
pomocy!!!