Ale, moze akurat, moze ktos bedzie mial dla niej choc kacik

Sladem ogloszenia w gazecie o domowym, burym kotku zostawionym na ulicy, bylam wczoraj w nocy w centrum Warszawy.
Jest tam kilka dzikich kotow, opiekuja sie nimi karmicielki, miejsce jest mocno niebezpieczne.
Od jakiegos czasu pojawila sie tam mloda ,bura ,zdecydowanie domowa kotka. Dalabym jej 10-12 miesiecy. Przybiega na zawolanie, daje sie glaskac, strzela baranki, nie boi sie zupelnie przechodniow, a rozni tam sie kreca... Dostaje tez "wciry" od dzikich rezydentow
Nie moge jej wziac, miejsce w moim domu czeka na Kaziutka.
Tymczasowo nie wchodzi w gre z kilku powodow...
Czy moze ktos moglby?
Zdjecia nie mam. Kotka jest drobniutka, ma wielkie, wyraziste, zolte oczy, cetki i prazki, jest raczej jasna. Panie maja zamiar ja wysterylizowac.