na razie jest u mnie, ale ja często wyjeżdżam i mam już swoje koty, więc Cosiek bardzo długo zostać nie będzie mógł.
na razie ma apetyt, pije mleko ze strzykawki, stara się ze spodka, będziemy proóbować z mięsnymi gerberkami jak tylko pożyczę gdzieś parę zł, bo sytuacja finansowa do końca mies średnio ciekawa (nieciekawa wręcz).
już teraz Cosiek szuka domu.
ja jestem z okolic Lublina. jeżdżę często na trasie Lublin-Kraków. w czerwcu chyba nawet co tydzień... transport w te okolice bez problemu. oczywiście jak kociak będzie silniejszy.
teraz może mieć góra półtora miesiąca. jak na to wszystko co przeszedł (jakaś trauma to nie była, ale nikt nie potrafił się nim po prostu zająć) - stan jest wspaniały, wczoraj oglądał go wet. odpukać w niemalowane, tfu tfu, i oby ten wspaniał stan został.
pozdrawiam
Aga

