» Czw maja 18, 2006 16:14
no więc ja jestem tylko przekazującym, agnieszka zajmuje się tym od dawna, powiedziała, że ma to byc kociak, jeśłi nie daj co okazałby się kiepskim aktorem, to zawsze znajdzie dom w naszej lecznicy, ten obiekt nie jest w zasadzie zakocony ani zapsiony, bo to dom jednorodzinny i mieszka w nim bardzo stareńka koteczka, która została nabyta z dobrodziejstwem inwentarza, ponieważ poprzedni włąściciele i my, nowi by.liśmy zdania,że kot, który się tam urodził i wychował, spędził całe dotychczasowe życie nie powinien bez konkretnego powodu zostać przeniesiony w obce miejsce i do obcych ludzi, został zatem z nami