
Krówka miała dawno temu wątek dzielony z czarnym kocurkiem, o tu: http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... highlight= (tu jest trochę zdjęć...)
Dla przypomnienia - to był jeden z kociaków przywiezionych przez Lidyię, zdaje się, że z mieszkania jakiejś koszmarnej kolekcjonerki - koty miały nakazem administracyjnym trafić do schroniska, a Lidyia zdołała wyciągnąć od baby 3 najmłodsze... A że Fundacja była świeżo po walce z wirusem - koty trafiły do nas, spędziły trochę czasu w lecznicy, zostały też przy okazji zaszczepione i "naprawione"...
Krówka znalazła dom w miarę szybko, 15 grudnia... była dość przyjacielska (choć wystraszona)... Rodzina, która ją przygarnęła nie była rodziną inteligencko-internetowo-wykształconą, ale wydawali się bardzo ciepli i sympatyczni. Tacy mili, choć prości ludzie.
Jakiś czas po adopcji zgłosili się w sprawie sterylki, obiecałam im załatwić DUŻĄ zniżkę (m.in. z udziałem fundacji KOT), ale potem kontakt się urwał i już nigdy potem nie udało mi się do nich dodzwonić...
I właśnie przed chwilą odebrałam telefon: "Proszę ją zabrać".
Wyjaśnienia - pewnie jak zawsze w takich okolicznościach - mętne... Że w domu pojawił się pies i że męczy kotkę i że kotka się przez to źle czuje i że od jakiegoś czasu sika w kuwecie ale fajda pod łóżko i że w ogóle jej nie chcą...
Nie wiem, czy uda się ją dziś odebrać, jak tylko będzie u mnie - zrobię jej zdjęcia nowe... Teraz ma zdaje się ok. 10 m-cy...
Bardzo proszę - znajdźmy dla niej nowy, dobry domek na zawsze...
EDIT:
Krówka dotarła do mnie w piątek, etapy ponownego oswajania opisuję dalej w wątku. Została ponownie odrobaczona. Jest w pełni kuwetowa, nie sprawia żadnych kłopotów.
zdjęcia:
http://upload.miau.pl/1/66773.jpg
http://upload.miau.pl/1/66774.jpg
http://upload.miau.pl/1/66776.jpg
http://upload.miau.pl/1/66777.jpg