Kotka biegała od człowieka do człowieka - przemarznięta, wygłodniała. Prosiła, zaczepiała, ale nikt sie nie ulitował. Obleciałam okolicę - nikt nie szuka, nikt nie zna. W schronisku nikt mieli pytań o takiego kota. Okoliczne karmicielki nie znają.
Kotka jest młodziutka ( na moje oko z 7-8 miesięcy) i zadbana. (taka drobna "krówka") Bardzo, bardzo przylepna. Błyskawicznie wskakuje na kola, siedzi i mruczy. Można przy niej zrobić wszystko.
Łudzę się, że wyszła z domu i nie potrafi trafić (wiem, jestem naiwna... w końcu ferie sie zaczęły)
Nie mogę jej zatrzymać. Jedyne co mogę jej zaproponować to ciepły kąt w garażu i pełną miskę.
Kotka jest bardzo nieszczęśliwa. Ciągle przeraźliwie płacze. Słyszy nasze głosy, ciągnie ją do domu.
GARAŻ to rozwiązanie na chwilę

Błagam - może ktos mógły wziąć ją na tymczas (nie marzęnawet o stałym domu) ???????
Kotka przebywa w Toruniu.
Fotki z wczoraj:


