A jednak wciąż znajdują się osoby, które próbują ją wytłumaczyć, nazywają kocim aniołem, osobą kochającą swoje kotki...
Główny wątek dotyczący tej osoby, można znaleźć TU
Koteczka najprawdopodobniej urodziła się już w tym domu... no bo skąd znana była by tej osobie jej dokładna data urodzenia...?
Mieszkała w pięknej "willi"- klatce króliczej, razem ze swoim bratem... Co jadła- po tym, jakie teraz sadzi kupale można tylko domniemywać...
Astrid jest chudziutka, ma duży zarobaczony brzuszek. Testy w kierunki FIV/FelV wyszły negatywnie- niemniej mamy zalecenie powtórzenia ich za 6 tygodni, gdyż pośród kotów tej pani panuje dosłownie wszystko- popularna białaczka i FIV, można znaleźć i FIPa, panleukopemię, koci katar oraz wszelakie inne kocie choroby... nie wspominając o świerzbie czy robakach.
Z tego tytułu mała jest aktualnie obserwowana, czy teraz, po zmianie warunków, jakaś choroba "nie wylezie". Na razie poza potworną biegunką, robakami oraz uszami ze świerzbem do leczenia na szczęście nic nie widać. Tego świerzba pewnie troszkę poleczymy, bo po zabraniu jej uszy były całe czarne... przy trzepaniu głową wszystko to wypadało na stół weterynaryjny


Jeżeli chodzi o charakter, to niestety nie jest jak jej brat- ufna i miziasta. Astrid jest bardziej płochliwa, da się złapać na ręce przy odrobinie wysiłku, nie drapie czy gryzie, ale sama z siebie ucieka przed rękoma gdy ma tylko gdzie, ucieka już jak człowiek do niej podchodzi.
Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu ładnie korzysta z kuwety

Jest energiczna- bardzo bardzo- ciekawska i pomysłowa. Biega, skacze, łapie niewidzialne myszy, toczy piłeczki, ciąga sznurki. Czy bardzo energiczna 3-miesięczna koteczka

Astrid będzie wdzięczna za wsparcie- do zapłaty pozostało 90 zł: koszt odpchlenie, testów, odświerzbienia oraz wizyty. Mile widziana była by pomoc w postaci jakiejś karmy jelitowej na biegunkę czy żwirku

Oczywiście zaczynamy się rozglądać za domem stałym już

Szukamy domku niewychodzącego

A oto jedyne zdjęcie panienki, jakie udało mi się na razie ustrzelić:
