dwa koty wychodzące pilnie poszukiwane

Witam.

wczoraj zadzwoniła do mnie Pani pytać o moja tymczasowiczke, jednak jej oczekiwnia nijak mają się do kota, którego mam na wydaniu. Pani szuka kotów wychodzących (moga być dorosłe ale młode) do domu z ogrodem (chcialaby zeby koty zalatwialy sie na dworze i pogonily myszki). Chce adoptować dwa koty, najchętniej dziewczyny. Obok domu nie ma ruchliwiej drogi (pani okreslila to tak, ze pojawiaj sie 3 samochody na dzien) nie paletaja sie tez bezpanskie psy. Koty mieszkalyby z dwoma psami, starsza suczka i mlodym bernenczykiem. Domek jest na poludnie od Warszawy. Moze akurat ktoś z was ma do adopcji koty, ktore w takich warunkach czuly by sie dobrze? Wtedy skontaktuje z zainteresowana Panią.

pozdrawiam

kasia

viewtopic.php?f=13&t=121293

Skontaktuj się z jaaaną. Koniecznie.

ale kotki tylko by miały możliwość wychodzenia na dwór , a nie poprostu by mieszkały na dworzu? (bo to są dwie różne sprawy);)

becia_73 pisze:ale kotki tylko by miały możliwość wychodzenia na dwór , a nie poprostu by mieszkały na dworzu? (bo to są dwie różne sprawy);)

Z tego co zrozumiałam to mieszkały by na dworze z psami.
Miały by michę i opiekę tej Pani.

Ja zrozumiałam, że koty mają mieszkać w domu ale ze swobodnym wyjściem na dwór. Innej opcji nie dopuszczam, ale się upewnie. Nie mówie, że to dobry dom i ze należy na ślepo oddać tam koty, ale nie zaszkodzi sprawdzić, może akurat Pani będzie mogła zapewnić kotom odpowiednie warunki.

jopop ale czy te koty byly wychodzace???

w jakiej sprawie mam sie z jaaana kontaktowac?

pozdrawiam

kasia

tak.

ale kontakt podaj już ten telefoniczny, bo ja tylko na miau wrzucałam.

Tu jest Trisia
viewtopic.php?f=13&t=119275&start=0
i Chmurka - ale jej watku i zdjęć nie mogę (jeszcze) znaleźć..

obie są w dt smarti koło Warszawy :ok:

U nas na osiedlu jest młody kastrowany, oswojony kocurek. Jest dokarmiany, ma budkę, ale osoba która głównie się nim opiekuje chce mu znaleźć dom. Znając preferencje pani, chętnie odda do domu wychodzącego. Tylko że to Kraków... I fotki dopiero będę robić.

a te dwa kocinki żyjace na dworze ?
viewtopic.php?f=13&t=119375

Miłe, ufne, fajne.
Dla nich taki dom to byłaby super sprawa.

pani odpisala mi na maila...
Koty miałby dostep do domu tylko gdy sa wlasciciele, a poza tym czasem musiałyby byc na zewnatrz (tak jest teraz z psami). na pytanie gdzie koty miałby spac, czym sie zywic itd, pani napisala, ze karme juz zamowila, zamowila tez drapak (tego to akurat nie rozumiem), a co do miejsca do spania to sa dwie budy, wyscielone slomą. Piszę jak jest, ja bym kota nie oddala, ale sa rozne sytuacje i potrzeby jesli ktos chce z pania sie skontaktowac to prosze o pw.

a do tego ciekawa jestem jakie to psy

czy jest pewność , że nie będa krzywdziły kotków co w efekcie może koty zmusić do odejścia. jak jest pewność, ze będą mogły spać w budzie spokojnie.

pisiokot pisze:a te dwa kocinki żyjace na dworze ?
viewtopic.php?f=13&t=119375

Miłe, ufne, fajne.
Dla nich taki dom to byłaby super sprawa.

Dzięki, psiokot.
Faktycznie, mogłaby to być super sprawa.
Kotki przyzwyczajone są do życia na dworze.

Ale nie w takiej opcji.
Skoro koty mają spać w budzie, to nie wierzę, że kobieta zada sobie trud przyzwyczajenia kotów do miejsca. Gdyby przez miesiąc trzymała koty w domu, oswajała ze sobą, z miejscem, z psami, a potem wsadziła do budy, byłoby ok.
Ale jeśli zawiozę koty i będą natychmiast wypuszczone na obce podwórko, to zestresowane na 100% uciekną. I co? Znów będą bezdomne, a na dodatek w nieznanym sobie miejscu.
Nie będę ryzykować.
Raz w życiu kot mi uciekł w takiej sytuacji i do końca życia będę go mieć na sumieniu.

Szczerze mówiąc w sytuacji,gdy większość kotów wolnożyjących jest regularnie karmiona i ma często dostęp do piwnic lub porobione przez ludzi budki, nie widzę większej przewagi warunków u tej pani.
Znam osobę,która ma kotkę przyzwyczajoną do załatwiania się na zewnątrz, a to w praktyce oznacza,że w dzień kot jest wypuszczany na życzenie, a w nocy śpi w czymś w rodzaju nini-klatki schodowej,która i tak jest otwarta,bo w nocy nikt dla kota wstawać nie będzie. Kotka żywiona jest głównie kaszą z domieszką resztek mięsnych :roll:

i na tej kaszy ciągnie już 14 lat...Generalnie ludzie z takim podejściem raczej nie wydają na weterynarzy, więc trudno powiedzieć czy kot w schronisku nie ma lepiej...

ja jeszcze pozwole sobie tylko dodać, że Pani sama nie bardzo ma pomysł jak się za to zabrać, a wydaje się sensowna - w sensie takim, że otwarta na sugestie (pisząc o warunkach dla kotów sama zapytala czy taki model się moim zdaniem sprawdzi). ja sama nigdy nie miałam i nie wyadoptowywałam kotów wychodzących, może więc warto aby ktoś z was, bardziej doświadczonych powiedział Pani jak to powinno wyglądać i jakie warunki powinna kotom zapewnic? na zasadach edukacji, nawet bez checi oddania jej kota?

dwa koty wychodzące pilnie poszukiwane

Kto przegląda forum