Znaleziona 5.02, prawie zamarznięta. Koszmarnie wychudzona. Wzięta na ręce od razu się wtuliła, szukając odrobiny ciepła.
Nie wiemy jak długo się tułała, ani czy ktoś ją wyrzucił, zgubił, czy sama wyruszyła na spacer...
Po rozgrzaniu, wstępnym nakarmieniu, napojeniu, okazało się, że Kota nie ma siły, ani chodzić, ani gdziekolwiek wskoczyć. Słaniała się na łapach, przewracała... Smutny to był widok

Szybka decyzja wet...W klinice spędziła dobre kilka godzin-> badania krwi, kroplówka, antybiotyk, leki przeciwzapalne. Mało kto wierzył że przeżyje, pod kroplówką leżała jak zdechły kot... Ale udało jej się. Przeżyła. Następnego dnia podobny zestaw, kroplówka, zastrzyki... Spanie, spanie, spanie... teraz już w cieple. Kolejny dzień też przeżyła. Jak zaczęła się kłócić z kroplówką, przeszła na zastrzyki

Mija tydzień, Kota dochodzi do siebie, jest w coraz lepszym stanie. Uszka, łapki, nosek jeszcze bolą, chodzi pokracznie, ale wszystko się goi. Kotka potrzebuje dobrego ciepłego domku, ze względu na ilosć zwierzaków w domu tymczasowym niestety nie może zostać z nami.. Jest słodką, przytulaską, strzela urocze "baranki", w domku tymczasowym jest z innymi kotami, więc może mieć towarzystwo.
Jest cala czarna, ma trochę dłuższą sierść niż przeciętny dachowiec. Może kiedys była zmieszana z main coonem, lub inną większą długowłosą rasą. Prawdopodobnie jest w wieku ok. 1,5-2 lat.
Jak kota dojdzie do siebie, a powinno dać się jeszcze trochę czasu, to musi być zrobiona sterylka (o ile nie jest wysterylizowana, co się okaże na usg w najbliższy czwartek). Koszty tejże biorę na siebie.
Komu piękną Kotę, no komu?

kontakt do mnie:
madee@tlen.pl tel +48 501 233 363


