mam kotkę, Pyzę i odpowiada opisowi idealnie


Pyzę wychowaliśmy od malutkiego oseska, od butelki. Kotkę przywiozła do lecznicy SM, miała jechać do schroniska, ale ją przechwyciliśmy.
Było troje kociąt, każde z innego miotu, szylka poszła do adopcji, czarnulek miał wadę genetyczną i odszedł, a Pyza ze mną została.

Nie ma chwytliwego koloru, jest czarno-biała ale to najfajniejsza koteczka jaką miałem. Ogłaszam ją już chwilę, nikt nie dzwoni. Każdy patrzy pewnie ze to kolejna czarnobiała krówka, nic specjalnego, nie można się pochwalić że się ma nietypowego kota. A Pyza to skarb, ma najlepszy charakter na świecie.
Pyzka po prostu kocha ludzi, całym swoim małym sercem. Zawsze ją można wziąć na ręce, zawsze wygłaskać. Pyza budzi się sama w kącie i miauczy cichutko szukając ludzi, jak kogoś zobaczy od razu się uspokaja. Ma mięciutkie futerko, z takim śmiesznym zapasem jak u królika, uwielbiam ją głaskać i miętolić. Przychodzi na kolana, kładzie się i zaczyna mruczeć. Czasem ssie łapkę, ma taki zwyczaj, może za wcześnie mamę straciła, i mruczy przy tym jakby była w siódmym niebie
Pyze nigdy nie ma humorów, nikogo się nie boi, zawsze się dogaduje z innymi kotami. Ma też wady, jest łakomczuchem, a czasem jak się schylę to wbiega po mnie po plecach.
Pyzka jest wychuchana i wypieszczona, ma wszystkie szczepienia, odrobaczenie. Mieszka w zabezpieczonym mieszkaniu, i nie oddałbym jej nikomu kto planuje wypuszczać kota. Ona jest domowa i chce żeby tak zostało. Była w lecie na wakacjach w Bieszczadach, i tam pod nadzorem wychodziła (mamy tam duży ogród przy domu) stąd zdjęcia na trawie.
Kontakt do mnie 607332996 lub
krist7@wp.pl


