Witam,
jeszcze wczoraj cieszyliśmy się, ze oddaliśmy jednego z naszych podopiecznych do DS - do miłej, zaradnej osoby, która już kiedyś kota miała, używa dobrych karm dla zwierząt itd. Ogółem - budziła zaufanie.
Dzisiaj dowiedziałam się, że kot zostaje nam zwrócony.
Nie chce osądzać, byc może ona zrobiła wszystko, co można było, aby się zaaklimatyzował, jednak nie podołała i oddaje.
Zastanawia mnie zachowanie Argonka, które dziewczyna opisuje:
ten spokojny, trochę lękliwy kotek podobno pogryzl kota rezydującego do krwi w oko i ucho, wszystko zwalał z mebli, zamknięty w łazience wali głową w drzwi non stop i wyje, wyje jak syrena cały czas, aż sąsiedzi wzywali policje!!
Co się dzieje, jak myślicie? Co zrobić, jak z nim postępować gdy nam go zwrócą?
Martwie się cholernie, bo to taki kochany zwierzak, a sytuacja paskudna, zwlaszcza, że my się rpzeprowadzamy i chcieliśmy kotka oddać, nim trafimy do nowego domu, a tak: nie dość, że ma traumę po adopcji, to dodatkowo na czas przeprowadzki znowu zmieni dom. Finalnie czekają go jeszcze trzy przeprowadzki w przeciągu dwóch tygodni.... Czy próbować oddawać go do ludzi, którzy nie mają innnego zwierzęcia? czy dac sobie spokój? Myślałam o środkach uspokajających, ale jeszcze nic na ten temat nie czytałam...