Kolejny slajd: matka prowadzi małe na Rynek Nowomiejski na gołębie, jest zimno, pada deszcz, one przerażone nie wiedzą czego bać się bardziej - ludzi czy samochodów. Już słabe na tyle, że można do nich podejść na wyciągnięcie ręki. Podjęcie trudnej (dla posiadacza 2 kotów i kawalerki 30metrowej) decyzji złapania kotów. 6 studentów (którym dziękuję z całego serca) i 1,5h później odłowiony miot 4 kociąt. 2 pannice, 2 kawalerów. Same kosteczki, wielkie brzuchy, stado pcheł, zaropiałe pyszczki. Wizyta u weterynarza, odpchlenie pierwsze odrobaczenie. 2 dni później i zostałyby żywcem zjedzone od środka.
Po tasiemcach obleńcach, świerzbie nie ma już śladu. Nie ma również kokcydii, z którą walczyłam od 1,5miesiąca. Koniec tej historii zależy od Was. Już nie są dzikie, ciągle trochę nieufne, ale rozmruczane jak kosiarka i pełne energii.
Ponieważ rzadko zdarza się, by wśród kotów wystąpiło tak wyjątkowe uczucie jak pomiędzy tą parką nie powinniśmy ich rozłączać. W ich imieniu proszę o dom. Zasługują na to. Na ciepły kąt, ludzką rękę, która pogłaszcze i serce w które można będzie wymruczeć wszystkie złe historie dzieciństwa i nadzieje na lepszą przyszłość...

Myszka - jest prawdziwą damą. Uwielbia gonić za zabawkami, zawsze jest pierwsza. Gdy tylko usłyszy jakieś mruki zjawia się nie wiadomo skąd i nadstawia łepek do miziania po czym zagłusza wszystkich swym wewnętrznym traktorkiem. Podczas załatwiania "grubszych spraw" w miejscu tajemnym podnosi lewą łapkę:) Jak na damę przystało niezwykle dba o higienę, podczas mycia zadziera łapki jak prawdziwa baletnica. Wiadomo - dama potrzebuje swego rycerza. Gdy Mysia się budzi i nie widzi Dużego chodzi po mieszkaniu u "ćwierka" dopóki go nie znajdzie. A gdy już go dopadnie jest mizianie i miłość:) Niestety - ciągle tkwi w "trybie alarmowym" ponieważ moje koty ulubowały sobie jej gonienie i dręczenie (może dlatego, że ucieka?).

Duży - jak już nadmieniłam wcześniej jest rycerzem Myszki. Podczas zabawy tylko udaje, że ją podgryza - ona się złości, a on w ostatniej chwili cofa zęby, przyciskając ją tylko łapką (oczywiście ze schowanymi pazurkami). Ktoś stwierdził, że wygląda na bandziora - jakże to mylne wrażenie! Gdy w mieszkaniu zjawił się młodszy kotek użyczył mu swego brzuszka by mały mógł się poczuć jak u mamy:)) Nie uciekał i nie odganiał go, tylko leżał cierpliwie i lizał małego po uchu. Zazwyczaj gdy koty się obcierają robią to polikiem - on podchodzi do zagadnienia całościowo - wciska łepek w dłoń człowieka, czasem zapominając o prawach fizyki i lądując na podłodze. Najsłodszy jest jednak gdy śpi - przybiera wtedy świetne pozy, a dźwięki przy tym wydawane zadziwią niejednego kociarza:) Stałymi kotami w przeciwieństwie do Myszki niewiele się przejmuje, mimo że czasem dostanie po głowie...

Małe są odrobaczone, bardzo czyste, przyjaźnie nastawione do kotów, ludzi, boją się jednak psów i najprawdopodobniej małych dzieci (przez to, że były przez nie maltretowane).
Niestety, leczenie małych pochłonęło istną fortunę, zapożyczenie u rodziny doszło do pktu krytycznego i bliscy się zbuntowali. Utrzymanie 4kociaków (2 tymczasiki 2 stałe) jest dla mnie niesamowicie ciężkie, dlatego też proszę o Waszą pomoc. Koty, z tego miotu które juz znalazły domy uznane są za najbardziej miziaste na świecie - to chyba najlepsza rekomendacja:)

Ładne fot by Justyna Musiał, jedno moje:)