"Wreszcie znalazłam zdjęcia, które zrobiłam kilka lat temu, będąc z koleżanką w schronisku, biednemu kociakowi, który umierał. Pisałam o tym. Kot leżał na chodniku, z zakrawionym pyskiem w piachu. Ponoć dostał leki , ale nie mieli go gdzie przetrzymać. Zostawili go więc przy krawężniku w piachu, kociak się telepał. Na moje pytanie, czy mogliby go zabrać do pomieszczeń biurowych, usłyszałam odpowiedź, że ponszczyłby dokumenty. Ten kot w zasadzie był mało co przytomny... "


Więcej na temat kieleckiego schronu
http://www.dogomania.pl/forum/showthrea ... schronisko