Jedna jest cała ruda, druga z malusieńkimi skarpetkami i takimż żabocikiem. I na 100% dziewuchy bo matka trikolor a w konkury przychodził do niej biało-rudy kocur z sąsiedniej ulicy więc genetycznie z takiego mariażu panny miały prawo być rude.
Jest jeszcze rudy braciszek:)
Maja po 2,5 m-ca, dziś zostały odrobaczone. Zabrałam je rano od dwóch pijaków, którzy chcieli je oddać bo poza prytą na nic nie starcza im pieniędzy a tym bardziej na wykarmienie gromady kotów.
Matka ( w zaawansowanej ciąży) pojechała od razu do lecznicy ( zabieg jutro)
Wymarzyłam sobie dla nich domki forumowe z osiatkowanymi balkonami, dobrym karmieniem, sterylizacją w stosownym czasie, etc.
Zdjęć nie mam bo od razu zawiozłam je do mojej nowej kanciapy na drugim końcu miasta. Jutro wybiorę się na karmienie z aparatem i popstrykam.