

Neka mojego biednego Filipa, ale to juz stateczny gosc i takie zabawy sa ponizej jego godnosci. No wiec morduje pomponik..

Probowalismy ja wykapac, ale nagle dostala dziesiec dodatkowych lap jak tylko dotknela wody.. Wiec pozostalismy przy natarciu szamponem i starciu wilgotnym recznikiem.
Pasta na odrobaczanie byla dobra. I pewnie zjadlaby jej wiecej.

Ma instynkt lowcy. Ale lubi tez pomruczec w spokoju, rozwalona na lozku. Czy gdziekolwiek.
Kropka pojawila sie ktoregos dnia przy oknie naszego zakladu, gdzie dobre kolezanki karmia kilka kotow. Weszla, polozyla sie na fotelu i tak sobie spala. Zal nam sie zrobilo ufnej kici, wiec ja zabralam i bedziemy szukac domku.
Dostala paste na odrobaczenie. Na sobote planujemy kastracje. Sa jakies widoki na domek, ale to wszystko na razie na zasadzie luznych rozmow.




