czy red_devil była w tej lecznicy i lekarka nie chciała kotka wydać?
k...
ja dzwoniłam rano i niestety rozmowa zakończyła się w nieoczekiwanym momencie, bo mi się impulsy skończyły w TakTaku, no i właśnie wetka się oburzała na to, że chciałybyśmy kota zaszczepić jak musi być odrobaczony i czy to na pewno odpowiedni dom jak zakocony itp itd - nie dałą mi za bardzo dojść do słowa,. że ten docelowy dom to nie ten co ma rudego odebrać... o rany
warunki w lecznicy rzeczywiście nie są złe, bo kociak ma swobodę, jedzonko legowisko - nie jest w klatce zamknięty itp itd
no ale wetka mocno przesadziła, strasznie mi przykro
