Biały w łatki - Bongo, i szanuar - Gucio - są bardzo towarzyskie, bawią się razem całymi dniami. Do szczęścia brakuje im miejsca, ptaszków i muszek... Nasza rola się skończyła - uratowaliśmy im życie, ale nie możemy się dłużej nimi zajmować - z racji braku miejsca i częstych wyjazdów z ciężkim sercem zmuszeni jesteśmy szukać im nowego domu.
Odchowaliśmy je z mężem - jednego znaleźliśmy w zawiązanej reklamówce na przystanku, drugiego wzieliśmy zupełnie dzikiego od pani, która znalazła go w piwnicy. Oba były w tragicznym stanie. Bały się ludzi i siebie nawzajem (wzięliśmy je jeden po drugim, w ciągu 2 tygodni). Dziś mają - na oko - trochę więcej niż rok, są wykastrowane, zaszczepione, regularnie wozimy je do weterynarza. Przez pierwsze pół roku mieszkaliśmy "na wsi", więc kotki biegały po drzewach, tylko spały w domu. Od pół roku mieszkamy w bloku i kotki to męczy... Byłoby cudownie, gdyby znalazł się ktoś, kto miałby warunki by je wypuszczać przynajmniej kilka razy w tygodniu. Gucio jest troszkę lękliwy, ale wieczorami sam przychodzi i domaga sie pieszczot. Bongo mógłby być głaskany cały dzień. Nie możemy ich rozdzielać - kiedy przez kilka godzin nie było Gucia, Bongo płakał wniebogłosy...
Nie jesteśmy przekonani czy dobrze robimy - tak jak napisałam, raczej nie mamy wyjścia, ale z drugiej strony nie wyobrażamy sobie życia bez maluchów... Oddamy je tylko osobom, które wzbudzą nasze pełne zaufanie i sympatię. Razem z kotkami do wzięcia leżanka, dwie kryte kuwety, jedzonko, miski, szampony i cała reszta bambetli. Ech... Nie widze tego rozstania...
Kotki można obejrzeć tu: http://www.koty.smultron.vel.pl
Kontakt - gg - 1238169