Powtórka z tematu

[Nelly Pęczek]

Nie wiem.czy to coś ze mną jest nie tak,czy tez historia moich kotów jest za prosta, ale nikt nie odezwal się do mnie.Ludzie o co chodzi?? Adres email podałam nie dlatego ,że nie chcę rozmawiać na forum.Raczej to moje nieobycie to spowodowało.Nigdy na żadnym forum nie gadałam.Może coś żle zrobilam?Moje koty mi tego nie wybaczą.I ja sobie nie wybacze że jedyną możliwość znalezienia dla nich domku przy pomocy prawdziwych miłośników kotów spaprałam.Oj,Sorry poniosły mnie emocje,ale mam złe doświadczenia z przeszlości dot.adopcji kociaków.Przypadkowi ludzie choćby nie wiem jak dobrze im z oczu patrzyło nie zawsze sa dla kotów bezpieczną przystanią.Jednego z "moich"byłych podopiecznych tak"dobrze"karmili że nie urósł,do tej pory włóczy się po wsi i prosiakuje o jedzenie pozostawiony sam sobie.Drugi z kolei zmienia już trzeci dom,przekazywany jest z rąk do rąk,"bo coś tam" .Monitoruję życie kociaków z daleka,nic zrobić nie mogę i tylko żal mi serce dusi,że tak wyszło..Jak patrzę na te maluchy-czarnuchy ,jak beztrosko brykają po komórce,którą oddałam im w użytkowanie,to cały czas myślę o tym jakie życie przypadnie im w udziale.Może lepiej byłoby im w tym maliniaku,gdzie ich znalazłam??Byłyby sobie dzikimi kotami,nie znałyby ludzkiej ręki,która nie tylko głaszcze i daje jeść ,wiedziałyby,że mogą tylko na sobie polegać.Jestem z dolnego Śląska,konkretnie ze Strzegomia.moje ogłoszenie wisi już ze dwa tygodnie na stronie adopcyjnej i nic.Tam też jest jedno zdjęcie ,jeśli oto Wam chodzi.Mam mnóstwo zdjęć ale też mam problem z umieszczeniem ich na forum.Jak dojdę co i jak to prześlę.Ale to nie zdjęcia przecież tutaj chodzi,chociaż przecież nie każdy chce kupować kota w worku...Znam nawet wielu ludzi takich co np"rudego kotka to by chcieli,albo np.brytyjczyka..No ale myslę że to jest tak ,,,ze są ludzie i kaloryfery..No kończe.Wstałam wcześnie żeby koteczkom jedzonka nagotować a potem do pracy.Dobrze że ją mam bo nie byłoby z czego strawy uwarzyć dla maluszków.Może troche za stara jestem na to forum,ale w sercu nadal mam lat ..naście i wiarę że człowiek wiele może dobrego zrobić czego to forum jest przykładem i dlatego tutaj właśnie jestem.Pozdrawiam.

[Usagi_pl]

Nie sądzę, żebyś została zignorowana specjalnie. Po prostu tu jest tyle tematów i ogłoszeń, że niektóre się w tym wszystkim gubią. Wiek też nie ma tu znaczenia. Pierwszy temat założyłaś wczoraj, wystarczyło go odświeżyć dziś z rana.
Na pewno ktoś Ci pomoże, choć ja akurat jestem z drugiego krańca Polski i niewiele mogę zrobić. Powodzenia.

[Nelly Pęczek]

No dzięki że ktoś się odezwał,przynamniej wiem że to działa.A tak w ogóle to nie chodzilo mi o mnie tylko o te kociaki.Byłam i jestem trochę zdesperowana.Dzięki,dzięki,dzięki. Mam teraz przerwę na śniadanie i od razu mi lepiej smakuje.pojawila się bowiem nadzieja dla kłębuszków

[xandra]

witaj
i jak juz padło - sama widzisz ile jest kociąt/kotow w krytycznych sytuacjach, do oddania
wysyp coroczny, porzucenie kotów, choroba/smierc włascicieli...

jesli masz fotki w komputerze to ja polecam
www.imageshack.us
wrzucasz fotkę z pulpitu, czy gdzie ją tam masz , wybierasz rozdzielczosc 640x800 i wrzucasz linka z dołu

pozdrawiam

ps - tu wiekszosc nie jest najmłodsza
a te najmłodsze to chlubne wyjątki forum (no, nie wszystkie )

[gisha]

Nelly, nie mozesz niestety polegać tylko na forum, bo tu w wiekszości wszyscy są bardzo zakoceni.Musisz oglaszać w gazetach , w internecie ,gratka, allegro,adopcje.org itp.Moze wydrukować ogloszenia i porozwieszać na przystankach, w sklepach.
Powodzenia w szukaniu domków!

[Nelly Pęczek]

Od kiedy się zakociłam wszędzie zauważam koty i są to niestety w większosci koty bezdomne.Jednak to o czym czytam na forum Miau przekroczylo moje wyobrażenia na ten temat.Świadomość moja wzrosła.Srodki zapobiegawcze niestety nie.Dzięki za radę-nie pomyślałam o ogłoszeniach rozwieszanych gdzie się da.Spróbuję.Jak na razie rozsiewam wieści po znajomych,ale szczerze mówiąc niewielu z nich jest zaangażowanych w kocie sprawy.Raczej patrzą na mnie jak na z lekka szurniętą.Normą jest w stanach ich umysłów topienie kociąt jako najprostsza metoda regulacji urodzeń wśród kotów.Moda taka panuje zwłaszcza na wsi gdzie populacja kotów gwałtownie rośnie.Średnio na jedno gospodarstwo przypada 8-10 kotów.Mam kontakt z rolnikami ponieważ pracuję w branży rolniczej.Życie wiejskiego kota jest jednak o tyle lepsze niż miejskiego że na wsi kot ma blisko do stodoły.do kurnika.do obory a nawet na pole uprawne gdzie myszy.zwłaszcza po żniwach -wbród.Niestety wiele tych kotów żyje jednak poniżej humanitarnej przyzwoitosci.Często zastanawiałam się jak trafić do swiadomości wiejskiej i uczulić ludzi na fakt że kot to też stworzenie boże.Ale się rozgadałamNa razie trzymajcie się wszyscy.Ja po powrocie do domku spróbuje coś podziałać z tymi zdjęciami.

[gisha]

Niestety wiem jak jest na wsi ze świadomością o regulacji urodzin i w ogóle o traktowaniu zwierzat..
Dla wiekszości pójście z psem czy kotem do weta to fanaberia, no chyba ze koń czy krowa zachoruje.
Dlatego jest ich duzo, nie są zadbane i nikt nie wyda pieniedzy na sterylizację.Nie mam pomyslu jak to zmienić, moze gminy gdyby dofinansowały takie zabiegi?Gdyby byłoby ich mniej moze byłyby bardziej szanowane.
Zyczę powodzenia z ogłoszeniami!

[gisha]

dubel