historia kociakow jest bardzo dluga i zagmatwana w skrocie mieszkaja one obecnie w warszawie na saskiej kepie niestety ich wlascicielka (totalnie nei odpowiedzialna osoba, to tak na marginesie) rozmyslila sie i nie chce juz ich miec. Do czasu jak mieszkala z moja siostra kociaki byly"bezpieczne"teraz...najnowszy pomysl ich wlascicielki to wyrzucic je na dwor i dokarmiac ale maluchy tego nie przezyja!!!



nie moge na to patrzec !!! kociaki sa cudowne :
rodzenstwo ona delikatna on prawdziwy kocur... piekne madre straszne miziaki...maja ok roczku...wychowane w domu...nauczone korzystania z kuwety...nigdy nie wystawily pazurka bardzo lagodne i kochane...pelne zycia...

ja ne moge ich wziac jestem uczulona na kocurki chociaz strasznie bym chciala i potrzebuje waszej pomocy. Wiem ze sa tu wspaniali ludzi ktorzy nei sa obojetni dla losu kotkow...a one sa naprawde najwspanialszymi kotkami jakie w zyciu widzialam...
postanowilam sie tym zajac bo nie moge patrzec jak takie wspaniale istoty sa traktowane jak przedmioty...
szukam im nowego domu w warszawie, jedynym warunkiem jest to ze kociakow nie mozna rozdzielic to prawdziwe blizniaki:)
za jakis czas zamieszcze ichaktualne zdjecia
bardzo prosze o pomoc!!!