Już jestem, przepraszam
Adopcją Kropki zajmowała się Olga, a nie pomyślałam o tym, że nie zagląda na miau.
Wieści są umiarkowanie pozytywne - w zasadzie wszystko jest w porządku, tylko Kropeczka jest potwornie zestresowana. Chowa się w najciaśniejsze kątki, rzadko wygląda zza kanapy. Myślę, że tydzień-dwa powinno być już dobrze. W schronisku sytuacja wyglądała podobnie, początkowo Kropka panicznie wszystkiego się bała, zaaklimatyzowała po kilkunastu dniach.
Trzymajmy kciuki...