
Najprawdopodobniej jutro te cwaniaczki trafią do nowego domu.
Ich przyszła opiekunka ostro się za nich weźmie, skończy się dziadostwo

Jest świadoma, że są jeszcze trochę dzikusowate (bo niestety są , nadal czasami uciekają przed nami w popłochu, głównie pod nasze łóżko, gdzie mają "bazę", poza tym czują się na tyle dorosłe, że zdarza im się przyłożyć dorosłemu kotu), ale chce się podjąć wyzwania.
Jutro ich zawozimy i mam nadzieję, że już tam zostaną.
W fundamentalnych sprawach jesteśmy co prawda z nowymi opiekunami dogadani, ale różnie to bywa.
Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Cieszę się, że będą mieli wspólny dom.