Pytałam już jednej weterynarki o sterylizację, ale nie robiło jej różnicy, czy kot jest dachowy czy domowy. Będę jeszcze próbować gdzie indziej. Wiem, że Mietkę trzeba wysterylizować. Tę dziką Kotkę też byłoby dobrze, ale z nią może być nie lada problem.
Motyw z kontenerkiem się nie udaje. Te Maluchy są zbyt skołowane i, jak zobaczą człowieka, to do końca dnia nie wychodzą z tej szczeliny. W dodatku, ich mama zmienia się w drapieżne pumisko, kiedy tylko widzi, że ja bym coś od nich chciała. Przemycam im więc w jedzonku antybiotyk Ronaxan.
Sin - Kociaki mają około dwóch miesięcy. Daję im jedną tabletkę na całą trójkę, raz dziennie - tak zaleciła weterynarz. Gantamycynę w kroplach mam i, jeśli tylko uda mi się je złapać, to zakroplę im nią oczka.
Jeśli chodzi o domki... Mam całkiem dobre wieści! Właśnie jednego Kocurka zawiozłam bardzo sympatycznej studentce Kulturoznawstwa. Jest wegetarianką, więc Małego nie pożre


A jutro jadę z drugim Maluchem do Chorzowa - jakaś miła pani chce kotka dla swojego syna.
Także, na wydaniu została czwórka.