Hej Yonka, nasza Misia też miała guzek na czubku głowy, ale zarośnięty sierścią. Myślałam, że to nowa postać grzyba i kilka razy posmarowam preparatem p/grzybicznym. Dla pewności pokazaliśmy to naszej wetce jak byliśmy na szczepieniu. Stwierdziła, że to krostka. Rozeszło się samo, więc może i Muszka ma niegroźną krostkę.
pozdrawiam