Sylwia mnie uprzedziła - tak, słoneczko ma domek, i to dobry domek

.
Domek wziął Słoneczko w sobotę wieczorem i już dwa razy kontaktował się z nami - wszystko jest ok, domek cieszy się Słoneczkiem, a Słoneczko domkiem

. Już nawet śpi w nocy w nogach na kołdrze. Czasem jeszcze prychnie, ale domek rozumie, że Słoneczko dużo przeszła i ma prawo jeszcze chwilami okazywać nieufność. Mąż pani, która wzięła Słoneczko podobno początkowo nie był bardzo "za", ale już pokochał kocinę i mówi, że jeszcze takiego kotka nie widział.