

Widoczny na zdjęciu to kocurek. Drugi kociak ( nie wiem jakiej płci) jest bardzo podobny. Kociaki zostały podrzucone podczas weekendu w miejscu gdzie pracuję. Jedyne co możemy zrobić to je dokarmiać. Z tego miejsca udało mi się (z pomocą Ani i Katy) zabrać już 6 kotów. Tu gdzie pracuję koty nie moga przebywać i nie są mile widziane. Maluchy sa dodatkowo narażone na inne niebezpieczeństwa (podli i prymitywni ludzie, pies-przybłęda, który "jest na stanie" firmy. Proszę, może ktoś mógłby wziąż maluchy na tymczas. Na razie wygladają na zdrowe. Ale dom to miały niefajny, bo oba maja świerzb w uszkach i strasznie sie drapią. I na pewno nie były odrobaczane. Ja naprawdę nie mogę ich wziąć do siebie - nie mieszkam sama i moja mama nie zgadza sie juz na żadnego dodatkowego kota, nawet na chwilę.