Toffik ma teraz 2 miesiące, jakieś niecałe 2 tygodnie temu kierowca zauważył go w silniku swojego samochodu, Przerażony nie dał się złapać, uciekł i schował się w krzakach. Dopiero na drugi dzień trafił w dobre ręce niezawodnej Bogusi. Okazało sie, że ma poważnie poparzoną pachwinę i boczek, niewielkie oparzenie na tylnej łapce. Ma przykładany granuflex.
Czuje się dobrze, bryka i jest niesamowicie przylepny i miziasty, a mruczy jak traktorek.
Leczenie jeszcze potrwa, ale prezentujemy Toffika w nadziei, że się ktos zakocha.
"Kupują swym dzieciom króliczki i kotki by je nauczyć miłości, litości i nigdy, przenigdy im nie wytłumaczą, że "zwierzę" i "rzeczy" to samo dla nich znaczą!!!"