Mam(y) pewien problem z kotkami, dlatego uznałam, że najlepszy pomysł to zwrócić się do Was - miłośników kotów

Sprawa ma się tak, że na Oruni Górnej przy blokach niedaleko Zespołu Szkół mieszkają sobie bezdomne koty. Na początku to nie był problem, bo było ich stosunkowo mało, ale jeden z mieszkańców zaczął regularnie wykładać dla nich jedzenie, więc zostały w tej okolicy. Mimo skarg na tego obywatela, nadal wykłada jedzenie. A kotów jest coraz więcej. Ostatnio widziałam przynajmniej 2 kotki z młodymi i kolejną w ciąży.
Kolejną sprawą jest to, że nie są zdrowe. Niejednokrotnie widziałam, że z nosa leci im katar, albo mają wydrapane futro i takie napuchnięte łyse placki. Oprócz tego kotki bronią swych młodych i czasem aż strach przejść obok, a przecież ludzie mają inne zwierzaki, które po zbliżeniu się mogą zostać uszkodzone

Nie do końca wiem co robić, bo nigdy nie zajmowałam się takimi sprawami. Dlatego proszę o pomoc, czyli np. wykastrowanie tych kotów albo znalezienie dla nich nowych, ciepłych domów zanim zupełnie zdziczeją

Jeśli coś źle zabrzmiało to przepraszam, ale ta sprawa przybiera zły obrót

Pozdrawiam i jeszcze raz proszę o pomoc
