» Śro lip 25, 2007 11:08
Kochani, nie pisałam, bo nie chiałam zapeszać (jeszcze teraz się boję) Muszka jest od soboty w nowym domu, (innym niż ten do którwego miała trafić) gdzie jak na razie sobie radzi. Dziekuję, bubor, za kibicowanie Muszeńce i mam nadzieję, że wreszcie odnalazła swój dom.