Wystawila go jak stara rzecz na srodku osiedla.
Dzieciaki sie cieszyly bo mialy sie czym bawic.
Moja znajoma poszla go zabrac , ale okazalo sie ze juz go ktos zabral. Podobno jakas babcia z wnuczka.
Dzwinym trafem po tygodniu kocie znow plakalo na tym samym osiedlu... samotne , zdezorientowane, bezbronne....
Tym razem znajoma zdazyla go zabrac.
Teraz maluch PILNIE szuka domku.
Jest bardzo fajnym, rezolutnym i odwaznym chlopaczkiem. Malutki uwielbia ludzi i jest bardzo przytulasny, uwilbia sie bawic. Ma teraz ok 12 tyg.
Komu takiego cudaczka?




