kluchy nie mają kociego kataru. to jakaś grzybica - do wyleczenia :]
Ada została dziś zaszczepiona i od dziś czeka niecierpliwie na nowy dom.
wczoraj pożegnałam jedną z kocic-rezydentek - FIP [*]
wracając z kliniki z koleżanką znalazłyśmy w krzakach kocię. odłowiłyśmy i zaniosłyśmy do lecznicy. kocię jest zbyt czyste jak na podwórkowca - może się komuś zgubiło. z drugiej strony co to za właściciel który nie upilnował kociaka. dziewczynka ma 1-1,5 miesiąca i niestety ma koci katar. czy ktoś może zna jakąś fundacje do której mogłabym sie zgłosić po pomoc przynajmniej w finansowaniu leczenia kotków i szukaniu domów? finansowo już dawno przekroczyło to moje możliwości. między pracą a studiami zostaje mi niewiele czasu i chcę go poświęcić kotom...niestety na szukanie im domów już nie wystarcza
