Pięć czarnych maluszków rozrabia, biega po praniu na balkonie, drapie, przeszkadzają jednym słowem. Trzeba je zabrać, bo inaczej administracja ma się nimi zająć.
Maluszki są chudziutkie i chyba nie mają jeszcze dwóch miesięcy.
Do jedzenia podeszły tak blisko, ze dały się dotknać ręką, PODOBNO dzieci je nosza na rękach, więc nie mogą być bardzo dzikie.
Dzika jest matka, która broni dzieci, ale matka po sterylizacji może tam wrócić. Jednak najpierw trzeba złapać kociaki, bo ona jest za ostrożna i nie złapie się sama do klatki.
Potrzebujemy domów tymczasowych, które oswoją kociaka i będa szukac domu stałego.


