Sabinka to kotka z klasą. Ma jakiś 3-4 lata, została znaleziona przeze mnie na działkach , najprawdopodobniej przez kogoś wyrzucona. Jest tak krucha i delikatna, że po sterylce żal było mi ją powrotem tam wypuścić jak dzikie koty, tym bardziej, że zbliżała się zima. Jej biało szare futro jest jak pachwork – posklejane z kawałków o różnej długości i strukturze włosa. A Pysio ma tak słodkie i cudne, że tylko do całowania. Pamiętam z dzieciństwa takie pocztówki – dziewczynka o blond włosach z kotem o bardzo regularnym pysiu i właśnie biało szarym i niebieskich oczach. Sabince tylko tych niebieskich oczu brakuje – ma zielone. Ma cylindryczną budowę jak wszystkie koty na krótkich łapkach, co czyni ja troche okrąglutką szczególnie po wysterylizowaniu, ale nie jest gruba, wręcz przeciwnie – waży mnie (3,4) od mojej szalonej Melaśki (3,8), która wygląda jak wyścigówa. Jest bardzo spokojna i dystyngowana, prawdziwa Księżniczka wśród pozostałej mojej bandy. Bardzo lubi się pieścić i uwielbia leżenie na kolanach oraz drapanie za uszkami i pod bródką. A jak się przytula to dosłownie przykleja się do mnie jak leniwiec do drzewa – całym ciałem.
Byłaby idealnym kotem do domu, gdzie będzie jedynym kotem. Wprawdzie zżyła się już z moimi i wspólnie się bawią i nie ma żadnych scysji i awantur, ale Sabinka potrzebuje dla siebie dużo wyłączności. Pokochałam ją, tak jak zresztą wszystko, co do domu mojego przychodzi, ale nie mogę pozwolić sobie na trzymanie tylu kotów (9) aktualnie i na dodatek 2 psów w małym mieszkaniu. Dotychczas jej nie wystawiałam na żadnej aukcji, ale chyba i jej wyjdzie na dobre nowy, serdeczny domek i Pan lub Pani na wyłączność.