Wszystkie koty, które jak dotąd były w moim domu, trafiły do mnie już dorosłe. Didżej też jest dorosłym kocurem, wielgachnym, tylko chudzieńkim, chociaż widząc ile je, jestem pewna, że to niebawem się zmieni
Martwię się o tę kociczkę, nie wiem co z nią bo nie widziałam ostatnio pań karmicielek. A kotka jest zjawiskowo piękna i taka dostojna - duża i puchata. I na pewno łagodna, bo jest znacznie większa od tych małolatów, które się nad nią pastwią - przypuszczam, że gdyby była bardziej agresywna, to mimo wieku poradziłaby sobie z nimi.