Nareszcie dzisiaj Patunia rozprężyła się prz dziennej porcji głaskania. Naresczie swoimi cudnymi pomarańczowymi oczami nie patrzała na mnie ze strachem.
Bo już mi było bardzo przykro że jest u mnie 5 miesięcy a ciągle traktuje mnie jak zło konieczne, w przeciwieństwie do Tosieńki.
No ale trudno się dziwić jak w większości była brana na ręce tylko po to żeby coś przykrego koło niej zrobić.
Może już nie będzie taka płochliwa.