Kochany Perełka dostał dziś od mojego synka Jasia nowe męskie imię
Miał być Szaruś, ale wyszedł Czaruś (tak jak mój brat hihi)
No i czarodziejskie imię sprawiło, że Perełka-Czaruś dał się w miarę spokojnie wygarnąć spod wanny, po czym był głaskany ze 20 minut i nie drapał oraz nie syczał, a nawet położył łepek na mojej ręce. Spokojnie sobie poszedł jak mu się znudziło
Akcję przeprowadziłam znów po pół godzinie, tym razem nawet nie chował się pod wannę, dał się pogłaskać po łapce i wyjąć z kocykiem i wynieść do pokoju. Popatrzył na mnie spokojnie i tak siedzieliśmy znowu z 15 minut.
Będzie z niego mruczek, obiecuję!