» Śro gru 27, 2006 23:30
To chyba problem sam się rozwiązal..
Bardzo przepraszam jeżeli ktoś będzie czul się urażony...Chodzi o to że ja nadal szukalam persikowi dobrego domku, w miarę mozliwości jak najbliżej mnie by mieć nad nim stalą kontrolę, poza tym życie nauczylo mnie że z adopcjami, nawet jak najpewniejszymi-różnie bywa i dziś przyszla po persika przemila kobieta której nie moglam odmówić..
Raz jeszcze bardzo przepraszam, ale jego dobro bylo dla mnie najważniejsze i priorytetem-jak najszybsze znalezienie mu kochającego, bezpiecznego domku.
Zatem-kicio już u nowych opiekunów:)